Dziś historię opowiem wam, jak płynąłem do piekła bram
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Co dzień gonił bosman mnie do pomp,
Zwariować mógłbym tam przez rok,
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Jeśli w morze wybiorę się, na pewno nigdy nie ujrzą mnie
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Nie na długo zszedłem na ląd w porcie zwanym Baltimore.
Chciałem dotrzeć dalej, do Rio de Janeiro.
Co też wpadło mi do łba? Czy musiałem płynąć tam,
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”?
Co dzień gonił bosman mnie do pomp,...
A załogę miał ten trup rodem z piekła i Timbuktoo,
Sześć języków przeklinało go bez przerwy.
Za to skipper ciągle pił, rzadko kiedy trzeźwy był
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Co dzień gonił bosman mnie do pomp,...
Sztorm nas dorwał pod Cape Stiff, twardo trzymał parę dni.
Jeszcze dziś, gdy go wspomnę, bierze mnie cholera.
Zgniłe szmaty zdarło z drzewc, chyba je postawił szewc
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Co dzień gonił bosman mnie do pomp,...
„Yeller Jacka” tęgi łyk z nóg chłopaków zwalił w mig.
Stary porcje grogu dzielić chciał na czterech.
No i znowu..., co za pech! Grog wypili, lecz we trzech,
na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Co dzień gonił bosman mnie do pomp,...
Odechciało mi się śmiać, w pierwszym porcie chciałem zwiać,
Lecz pragnienie znów spłukało mnie do zera.
Wredny los pokarał mnie, rano obudziłem się
Na tym starym, brudnym barku „Campanéro”.
Co dzień gonił bosman mnie do pomp,...[1]
1. |
http://czteryrefy.pl/pl-fr0.html |