Tam za ścianą mieszkał świr
Który lubił dłubać w nosie
To czarownik! – krzyknął proboszcz
I spalili go na stosie
Moja siostra spod Koluszek
Nie wierzyła w prawdy boże
Czarownica – krzyknął klecha
Utopili ją w jeziorze
Kiedyś rządził tu sekretarz
Który umiał tylko kraść
Dzisiaj proboszcz grzmi z ambony
Kogo w dyby trzeba brać
Kiedyś czterech ministrantów
Podpijało mszalne wino
Biskup zesłał ich do lochu
I przetrzepał dyscypliną
Jaś nie chodził na religię
I na mszę co niedzielę
Komunista – krzyknął proboszcz
Rozstrzelali go w kościele
Kiedyś rządził tu sekretarz
Który umiał tylko kraść
Dzisiaj proboszcz grzmi z ambony
Kogo w dyby trzeba brać[2]
1. |
|
2. |
http://www.bigcyc.pl/ |