Cud dziś niesłychany pod słońcem się staje,
Bóg Synu swojego na grzeszny świat daje,
By podźwignął powalony lud, w nieszczęściu pogrążony,
Zniósł więzy grzechowe, kary Adamowe.
Uboga Panienka, lecz w cnoty obfita,
Króla niebieskiego w Betlejemie wita,
Bez przepychu Go powija, cała czysta cna Marya,
W żłobie Tego składa, co królami włada.
Nie możem się zdobyć na królewskie dary.
Lecz w dowód wdzięczności przyjmij serc ofiary.
Które z pokorą składamy, wyśpiewując z Aniołami:
Chwała z wysokości, Bogu na niskości.
Ukryłeś się, Panie, w Swem śmiertelnem ciele,
Milcząc w niemowlęctwie, czynisz dla nas wiele,
Kruszysz berła, spychasz z tronu nieprzyjaciół tego plonu,
By twe ramię sławił, światłość z nieba zjawił.[1]
1. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 32. |