Czarna Helena po roku

Zgłoszenie do artykułu: Czarna Helena po roku

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Chociaż już dawno skończone żniwa

Choć odleciały żurawie,

Czarna Helena nadal przebywa

Na Myśliwieckiej w Warszawie.

Hoduje sobie kwiatki w pokoju,

Interesuje się dżinsem,

I nagle... Bach! Na liście przebojów

Wygrywa z Philem Collinsem.

Sukces nie zepsuł jej ani deczko

I nie zmieniła się ona,

Nadal brutalnie, twardom piąsteczkom,

Trzyma jednego Barona.

I wielka sława też jej nie kusi,

Choć świat się o niej dowiedział,

Bo wie, że przecież pilnować musi

Transcendentnego Niedźwiedzia.

I jeszcze paru takich, że rany,

Czarna Helena też niańczy,

Na przykład Hendryk wysportowany,

Co na rowerze zatańczy.

Albo też Wojtek, co gra muzykę

I językami on włada,

Który z postury, z tamtem Hendrykiem

Na rower raczej nie wsiada.

Na Myśliwiecke spogląda z góry

I się uśmiecha pod nosem,

Baśka, co w niebie zagęszcza chmury

Zabranem stąd papierosem.

Czarna Helena będzie ostojom,

Świata pilnować będzie stąd,

A z kibicami, co się jej bojom

Może obalić każdy rząd.[1]

Bibliografia

1. 

Andrus, Artur
Archiwum prywatne.

2. 

Kozłowska, Agnieszka