Wiatr pieści włosy, mówi – płyń!
Wpatrzone w błękit oczy – płyń!
Pobielą żagle
Jeziora zieloność gdzieś w niebo wpatrzoną
Hej! Diable
Zamieszaj wiatr ogonem swym.
Hej! Marnotrawny synu patrz!
W stęsknioną wody – matki twarz.
To czas powrotów –
Gdy zimą zdradzona
Znów weźmie w ramiona
Wśród szlochu
Otuli wiatrem czule nas.
Wyfruną łodzie ze swoich gniazd
A lipiec sypnie garścią gwiazd.
To czas powrotów –
Gdy krzyk kormorani
Nad życiem, nad nami
A potem
W kilwater zaplątany czas.
Aż przyjdzie znać czerwieni smak
I klucz żurawi da nam znak,
Że czas odlotów –
Z ptakami gdzieś nagle
Odfruną znów żagle
By potem znaczyć zimy szlak.[1]
1. |
|
2. |
http://www.zejman.com.pl/ |