Ludzie wiedzą, co się może zdarzyć
I zapomnieć o tym nie umieją.
Ja tak lubię marzyć.
Lecz gdy jutro ze snu się obudzę, zbudzę
Myśl, że beznadziejnie żyć nadzieją
I do ciebie wrócę.
Czasem chcę, bardzo chcę
Znowu się zakochać, rozpalić świat.
Nie wiem jak, nie wiem gdzie,
Lecz niech stanie się
Co ma się stać,
Ma się stać.
Może jeszcze jeden raz zapomnę, pomnę.
Że miłości tylko chwilę grzeją,
Gdy wracają do mnie.
Czasem chcę, bardzo chcę
Wiatrem napiąć skrzydła, odnaleźć coś,
W sercu mym nową skrę.
Czy wypali się
I powiem dość,
Powiem dość.
Tak jak dzieci chcielibyśmy żyć,
Jak ptaki wśród obłoków śnić,
Lecz mija sen,
Nadchodzi dzień,
Lecz mija sen,
Nadchodzi dzień.
Za jasno, kiedy słońca moc,
Za ciemno, gdy przychodzi noc,
Kto da nam znak?
Bezkresny szlak.
Czasem chcę, bardzo chcę
Znowu się zakochać, rozpalić świat.
Nie wiem jak, nie wiem gdzie,
Lecz niech stanie się
Co ma się stać,
Ma się stać.
Czasem chcę, bardzo chcę,
Jeszcze coś odmienić, zakochać znów,
Jeszcze świat woła mnie,
Ale boję się
I brak mi słów,
I brak mi słów.[1]