Wariant 1
StrzałkaCzego chcesz od nas Panie,
Za Twe hojne dary,
Czego za dobrodziejstwa,
Którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie,
Wszędzie pełno Ciebie,
I w otchłani i w morzu,
Na ziemi i w niebie.
Złota też wiem nie pragniesz,
Bo to wszystko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie,
Człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem,
Panie wyznawamy,
Bo nad nie przystojniejszej,
Ofiary nie mamy.
Bądź na wieki pochwalon,
Nieśmiertelny Panie,
Twoja łaska, Twa dobroć,
Nigdy nie ustanie.
Chowaj nas póki raczysz.
Na tej niskiej ziemi,
Jeno zawżdy niech będziem,
Pod skrzydłami Twymi.[1]
Wariant 2
StrzałkaCzego chcesz od nas Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
/Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie:
I w otchłaniach i w morzu, na ziemi i w niebie./bis
Wiem, iż złota nie pragniesz, bo to wszystko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie mieni człowiek swoje:
/Wdzięcznem Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad Cię przystojniejszej ofiary nie mamy./bis
Tyś Pan wszystkiego świata, Tyś niebo zbudował
I złotemi gwiazdami ślicznio uhaftował:
/Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi,
Ty przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi./bis
Za Twojem rozkazaniem w brzegach morze stoi,
A zamierzonych granic przekroczyć się boi;
/Rzeki wód nieprzebranych swe granice mają,
Biały dzień i noc ciemna swoje czasy znają./bis
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie;
/Z Twojej woli rozliczne kwiaty wiosna rodzi,
Z Twojej woli w kłosianym wieńcu lato chodzi./bis
Jesień wino i owoc rozmaity dawa.
Potem do gotowego gnuśna zima stawa:
/Z Twoich rak wszelkie zwierzę wygląda żywności,
Ty każdego nasycasz z Swej szczodrobliwości./bis
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie.
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
/Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Tylko niech będziem zawsze pod skrzydłami Twemi./bis[2]
Wariant 3
StrzałkaCzego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie:
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem. Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata. Tyś niebo zbudował
I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi
A zamierzonych granic przeskoczyć się boi.
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają,
Tobie k woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi,
Tobie k woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi,
Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie źwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.[3]
1. |
Gralak Lech, Laudate Dominum (Chwalcie Pana): śpiewnik pielgrzymkowy Złotej Grupy Radomskiej, Radom, Księża Oratorianie, 1986, s. 34, 35. |
2. |
Siedlecki Jan, Śpiewniczek zawierający pieśni kościelne z melodiami dla użytku młodzieży szkolnej, wyd. 5 poprawione, Kraków, Księża Misjonarze na Kleparzu, 1908, s. 331, 332. |
3. |
http://www.kppg.waw.pl/Strona%202019/song.php?utwor=2688 |