Kto zapukał do twoich niegościnnych drzwi?
Czyje słowa zabłądziły aż pod twoje sny?
Kto pomylił mi drogi, by do ciebie szły?
Kto uczynił, byś w mych myślach była ty?
Czy to jesień, że w twych oczach zapatrzonych w zmierzch
tylko wrzosem mokra ziemia?
Czy to jesień, że mnie nie ma?
Kto mi kazał do twoich niegościnnych drzwi
zaprowadzić moją miłość? Chyba ty.
Dzisiaj, gdy wspomnieniem przywołam tamte dni,
jakże chciałbym znów zabłądzić gdzieś pod twoje drzwi,
jakże chciałbym znów wyśnić nierozumne sny,
w których byłaś, w których będziesz tylko ty.
Czy to jesień, że w twych oczach zapatrzonych w zmierzch
tylko wrzosem mokra ziemia?
Czy to jesień, że mnie nie ma?
Czy to jeszcze twe usta pożegnaniem drżą?
Czy już może wiatr do moich upadł rąk?[1]