Daj mi dłoń, wezmę cię daleko stąd
szeptem okrył się odchodzący dzień
w śladach naszych stóp śpi niebieski cień.
Nie mów nic, słowa są jak chłodny deszcz
przesiąkniętych nim tyle jeszcze serc
i donikąd dróg tyle jeszcze jest.
Spójrz, to wiatr znów nad nami chmury gna
przecież ja to wiem, jesteś moim snem
niekończącym się letnim jasnym dniem.
Daj mi dłoń, wezmę cię daleko stąd
znowu pachnie sad, akacjowy kwiat
w ślady naszych stóp jak wspomnienie wpadł.[1]