Dalij, bracia, równym krokim
raz, dwa, trzy,
z wielkim sercym, ufnym wzrokim,
raz, dwa, trzy,
z silną w sercu wiaru w Boga,
w bój pódziemy, hej, na wroga,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Choć nam w oczy dmi wichura,
raz, dwa, trzy,
że aż z zimna cierpni skóra,
raz, dwa, trzy,
choć nam mału daju chleba,
maszyrować jednak trzeba,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Druh karabin cienży w dłoni,
raz, dwa, trzy,
bagnyt i łupatka dzwoni,
raz, dwa, trzy,
a przy boku ładuwnica
i manierka puwirnica,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
A w maniercy gurzałczyna,
raz, dwa, trzy,
kapral piosnki ruzpuczyna,
raz, dwa, trzy,
piosnki słowa jak stal kuty,
na żułniersku twardu nuty,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak szłu wojsku raz ulicu,
raz, dwa, trzy,
nocka ciemna, gwiazdy świcu,
raz, dwa, trzy,
jak muzyka tenskni grała,
a Kasiunia si patrzała,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak w sirpniowy dzień punury(1),
raz, dwa, trzy,
z Cytadeli, lwowskiej Góry,
raz, dwa, trzy,
szyrygami lwoski dzieci
idu tułać si pu świeci,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak wendruju borym, lasym,
raz, dwa, trzy,
przymiraju z głodu czasym,
raz, dwa, trzy,
gdy wiatr w oczy dziku śwista,
po śmirć idzi legiunista,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak leg cichu kendyś w polu,
raz, dwa, trzy,
wśród bławatów i kunkolu,
raz, dwa, trzy,
jak si zboża mu kłaniaju,
na zwycienstwu trombki graju,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Tam pieśń skarży si i dzwoni,
raz, dwa, trzy,
w cichym szczenku naszyj broni,
raz, dwa, trzy,
raz si śmieji, a raz płaczy,
hej, żołnierski los tułaczy,
raz, dwa, raz, dwa, trzy.[1]
(1) Jak w sirpniowy dzień punury [...] z Cytadeli, lwoski góry – słowa te nawiązują do piosenki Marsz lwowskich dzieci.