Znowu cię budzik gna, jak bat
I wykipiało mleko
A Karaiby – niech to szlag!
Jednako wciąż daleko
Do tego klepią w tej Ti-Vi
Że w Rio – ach, tam żyją!
Że robią dym, aż piekło drży
i co noc – pierwsza miłość!
A tutaj tylko mróz i śnieg
Lecz wrze sarmacka krew
I już po chwili gnasz, jak zbieg –
W dwudziesty pierwszy wiek!
Bo już Karnawał!
A co tam jakieś Rio!
Damy takiego czadu, że
Że w piekle się nie śniło!
Bo już Karnawał!
Zróbmy z parkietu przecier!
Zatańczmy Panu, bo nam dał
Świeżutkie Tysiąclecie!
Więc dziękuj niebu za ten fart
I tańcz, choć kipi mleko
A Karaiby – niech to szlag
I tak nam nie uciekną
I niech się w zdrowiu darzy nam
I dusza z duszą brata
Aż pan Popiołek w bramie z chmur
Szepnie – no, koniec świata
Bo już Karnawał...[2]
1. |
|
2. |
http://www.marylarodowicz.pl |