Zgłoszenie do artykułu: Desant

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

- Coś mi się wydaje, że spadamy trochę inaczej - powiedział dowódca.

- Tak jest! - rzucił szeregowy i spadał dalej głową w dół.

- Możecie mi szerzej odpowiadać - powiedział dowódca. - Sytuacja jest wyjątkowa.

- Tak jest! - rzucił szeregowy. , Możliwe, że zapomnieliśmy spadochronów.

Przez chwilę spadali okręcając się wzdłuż własnej osi.

- No właśnie. Tak też sobie pomyślałem - powiedział dowódca.

- To jak będziemy lądować?

- W każdym razie szybko. Chodzi tylko o to, żeby się piasek do broni nie dostał.

- Możemy ją trzymać nad głową?

- Nad głową, nie nad głową, ale trzeba uważać żeby się lufą do ziemi nie wbiła.

- A może by tak jeszcze na dole wybuchnąć?

- To niebezpieczne. Zanim byśmy się pozbierali, mogli by nas złapać. A tu trzeba skoczyć i od razu w nogi. Jeszcze nas Japończycy zauważą, i od razu zaczną tak skakać.

Przez chwilę spadali myśląc.

- Przed samą ziemią postarajcie się zwolnić - powiedział dowódca. - Jako starszy stopniem powinienem spaść pierwszy. Tylko żeby nie w jakieś siano. Domyć się potem nie można.

- Melduję, że mamy teraz zimę.

- A nuż chłopi nie zdążyli zwieźć.

- Jeśli mnie oczy nie mylą to spadamy wprost na kościół.

- Niedobrze - powiedział dowódca. - W instrukcji o kościele nie ma ani słowa.

- Trzeba więcej czytać - powiedział szeregowy.

- Żeby to tylko nie był gotyk - zmartwiał dowódca.

- Z tej wysokości to mi trudno powiedzieć. Napis jest zatarty. W każdym razie z mapą to by się zgadzało.

- Kiedy ci od map w porządku nie są. Dla nich każdy dom to prostokącik. Skaczesz, a tu przybudówka.

- Jeśli to jednak jest kościół, to warto teraz przyklęknąć.

- A może by tak od razu spaść na klęcząco?

- Kiedy łatwo o kontuzję.

- Uwaga! - krzyknął po chwili szeregowy. - Zbliżamy się. Dziwne że do nas nie strzelają.

- Rzeczywiście - powiedział dowódca. - Widocznie chcą nas wziąć żywcem.

- To może się wrócić?

- Za późno! - krzyknął dowódca. Ale nas żywcem nie wezmą - dodał i przystawiwszy rewolwer do skroni pociągnął za spust.[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://www.piwnicapodbaranami.pl/
Strona internetowa Kabaretu Piwnica pod Baranami [odczyt: 23.07.2015].