Do raju furtki trzy
Zamknęłam w maju i...
Zatrzasnęłam wszystkie drzwi,
Nawet te od barku.
A fiołki kwitły, ech
I zapierało dech,
Zakwitły nawet stare bzy
One to potrafią!
Nie został nawet kurz,
Łyżeczki pół, czy tępy noż
Po tobie, mój mały.
Zamknęłam furtki trzy,
Zaparłam szafą i...
Zatrzasnęłam w sobie drzwi,
Nie ma rady na to...
Choć w parku ptak sie drze,
Bo przecież swoje wie,
Telefony milczą i...
Niech już tak zostanie
Nie został nawet kurz,
Łyżeczki pół, czy tępy noż
Po tobie, mój mały.
Już nie ma „razem”, „my”.
Zamknęłam w sobie wszystkie drzwi.
Szyszki pospadały.[2]
1. |
|
2. |
http://www.marylarodowicz.pl |