Zwinięto już namioty,
poczerniał ślad ogniska,
spóźniony jakiś motyl
złocistą przemknął iskrą.
Pod niebem smutno dźwięczy
żurawi długi klucz,
jak gdyby drzwi do szczęścia
zamykał dla nas już...
Do zobaczenia za rok,
jeśli tylko dopisze pogoda!
Do zobaczenia wśród lasów i łąk,
gdzie czeka nas wielka przygoda!
Do zobaczenia wśród bzów,
gdy jak ptaki wrócimy tu wiosną!
Do zobaczenia! Rok minie i znów
twój namiot zakwitnie pod sosną!
Gdy lato już do wspomnień
odejdzie złotą ścieżką,
pomyślisz może o mnie
jesiennym jakimś zmierzchem.
Przy ogniu grzejąc dłonie,
wakacji wspomnisz dni,
w wesoły patrząc płomień,
zaśpiewasz razem z nim:
Do zobaczenia...[1]