Zawsze mi taka myśl kołatała się po głowie
Znaleźć gdzieś cichą wieś a w tej wsi mały domek
A obok las i po pas złote zboże dokoła
No i już – w gąszczu zbóż pławie się bo dzisiaj
Mały biały domek jest nareszcie mój
Mały biały domek w otoczeniu tuj
Kwitną w krąg czereśnie, w tle motyli rój
Bocian łapie żaby, chłop roztrząsa gnój
W domku tym przeżyłem piękne chwile ale
Czemu nie wiem sam wcześniej nie spojrzałem
Czemu wtedy w gminie do dziś nie wiem sam
Czemu nie spojrzałem w zabudowy plan
Już po miesiącu zaraz za płotem
Stanęły baraki z napisem Budochem
A potem powstało osiedle bloków
I dyskoteka z muzyką dla wsioków
Tam gdzie był las przebiega w poprzek
Trasa Świebodzin Bydgoszcz Tarnobrzeg
Jeżdżą nią tiry bo tuż koło mnie
Otwarto niedawno cztery hurtownie
Jest celuloza, ubojnia zwierząt
Lokal dla osób lubiących nierząd
Lotnisko, strzelnica, spalarnia śmieci
I rozwrzeszczany plac zabaw dla dzieci
Lecz tego wszystkiego nie słychać ponieważ
Tuż obok biznes rozkręcił kamieniarz
Od poniedziałku aż do soboty
Wycina piłą w granicie groby
Odpocząć by można było w niedziele
Gdyby nie biły dzwony w kościele
Dzwonnik podobno ma jedna rękę
ale napieprza nią na potęgę
Tak napierdziela i tak to się niesie
Jakby nie jedną miał ale dziesięć
Matko jedyna do ciężkiej cholery
Jest szósta rano! A nawet za cztery!
W małym białym domku usnąć nie da się
I to nawet dobrze bo gdy tylko śpię
Niespłacony kredyt ciągle mi się śni
Długi mocny sznurek przydałby się mi[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |