Donna Ola
Nie płacz donna, nie wyjeżdżaj, strzeż osiedla
Bo wracają właśnie śliczni chłopcy z puebla
Bo don Franko i don Leszko – jurne chłopy, głos jak dzwon
Dadzą szczęście, chociaż... niekoniecznie on!
Na don Franko ty się, donna, nie daj nabrać
Jemu bardziej jest potrzebna... donna Viagra
On prostatę ma krzywą, chore płuca, krzywy zgryz
Na dodatek ma niemodny męski zwis!
Jeśli nie chcesz dziewczę z puebla, żeby było ci źle
Seniorita, donna Ola wybierz mnie!
Przy nim donna prędko zaznasz gorycz pustki
Bo ma wielką torbiel w okolicach trzustki
Nie pociągnie don Frajero, więc go bez wahania rzuć
Wodogłowie ma jak dzban, lecz marną chuć!
Ze mną, miła, będziesz miała niezłą gratkę
Serce czułe mam i umięśnioną klatkę
Niech don Franko się nie wcina w naszą miłość niczym klin
Jam ci gotów nawet dać mój numer PIN!
Jeśli nie chcesz dziewczę z puebla, żeby było ci źle
Seniorita, donna Ola wybierz mnie!
Jeśli nie chcesz, donna Ola, zbędnej troski
Niech rozstrzygnie wybór… poseł Niesiołowski
Ma wrodzony takt i klasę , niech wyrokom nada bieg
A przegrany pójdzie sobie strzelić w łeb!
Jeśli nie chcesz, panie pośle, żeby było ci źle
Nie kombinuj, bądź mężczyzną, wybierz mnie![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |