Dumka tęskna, dumka cicha.
Leć w daleki kraj,
Gdzie mój anioł się uśmiecha,
Tam me serce, tam.
Tam, gdzie Wilia nurty toczy
Wśród pachnących łąk,
Tam zwrócone moje oczy,
Tam me myśli wciąż.
Gdzie to źródło żywej wody,
Spod ziemi bijące,
Tam uleciał wiek mój młody,
Jak kwiatki na łące.
Gdzie ta chatka mchem porosła,
Co mnie wychowała,
Gdzieże jabłoń ta wyniosła,
Co w ogródku stała?
Chatka w gruzy rozwalona,
Źródło bić przestało.
Jabłoń w próchno zamieniona,
Jeno łzy zostały.[1]