Leciutkie plum plum plum
Stan jak szampana szum
Ja ważę gram ty może mniej
To dzięki niej
A gdy cię łapie splin
Zna milion głupich min
A ty nie zawiedź jej
I śmiej się śmiej
No śmiej się śmiej
Twarda jak diament
Lekka niby puch
Próbuje znaleźć
Ale może wcale nie ma takich słów
Jest oswojona
Ale gdyby tak do głowy przyszło ci
Zapomnieć o niej
Gryzie aż do krwi
Durna miłość
Niespokojna jak psiak
Śledzi każdy nasz gest
Każdy ruch
Z całej siły uczepiła się nas
Nie pozbędziesz się jej
Nigdy już no nigdy już nigdy już
Pytam no i co ty na to
Już niedługo będziesz tatą
Na to ty
To doprawdy znakomicie
Bowiem kocham cię nad życie
Tra la la
Wnet podejmę pracę w hucie
By podkreślić me uczucie oraz móc
Dzięki zarobionym kwotom
Szczere złoto rzucić ci do stóp
Obejmij mnie
Nie przejmuj się aż tak
Kupimy globus
Bilety na autobus
I wyruszymy w świat
To nic że ciągle
To pytanie w nas tak jak struna drży
Jak taką podróż zniosłabym
Durna miłość
Niespokojna jak psiak
Śledzi każdy nasz gest
Każdy ruch
Z całej siły uczepiła się nas
Nie pozbędziesz się jej
Nigdy już no nigdy już nigdy już
Rozmawiamy o Kanadzie
No bo w tym układzie chyba jednak tam
Ty powtarzasz moje słowa
Czego tu żałować popatrz sam
Znakomicie udajemy
Że naprawdę tego chcemy ja i ty
Przecież całe nasze życie w mego brzucha depozycie śpi
Przecież całe nasze życie w mego brzucha depozycie śpi
Przecież całe nasze życie w mego brzucha depozycie śpi[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |