Gdzie ten świat uproszczony,
świat, co ma cztery strony,
białe dni, czarne noce,
świat najprostszy pod słońcem, słońcem, słońcem...
Z zielonych lat,
gdzie ten pierwszy, najprostszy świat?
Bo kto się zna, zna na świecie,
kto na nim się dobrze zna?
Kto pewien jest, ile będzie
Dwa razy dwa, dwa razy dwa, dwa razy dwa?!
Tu dzień za dniem jak premiery,
nie zawsze wiesz, co się gra...
Nie zawsze już bywa cztery
dwa razy dwa, dwa razy dwa, dwa razy dwa!
Któż wiedział, że samo życie
rozwiązań tak wiele da,
że jak na złość nam nie wyjdzie
dwa razy dwa, dwa razy dwa, dwa razy dwa?
A jednak to ludzie cenią,
to nawet swój urok ma,
że w życiu, nie jak w mnożeniu,
dwa razy dwa, dwa razy dwa, dwa razy dwa...
Dziś śmieszy nas, tylko śmieszy
ktoś, co to się niby zna,
a chciałby świat tak wymierzyć:
dwa razy dwa, dwa razy dwa, dwa razy dwa