Oto piosenka, co frustracje
Rozładowuje w jednej chwili:
Były raz sobie dwie akacje
i ludzie chętnie z nich wróżyli.
Ta pierwsza była strasznie wredna,
Z przykrością to komunikuje
Bo wychodziło na niej: „nie dba”
„nie chce”, „nie lubi” lub „żartuje”.
Za to ta druga, słodka wróżka
Wielką sprawiała ci radochę:
Jakiego liścia byś nie uszczknął,
Na każdym wychodziło: „kocham”.
I teraz punkt, szczególik mały,
Bo chcę w piosence tej być szczery:
Wróżby tej pierwszej się sprawdzały,
Drugiej, że kocha–ni cholery.
Więc mówcie mi jak dzieje się to,
stosownych nauk stypendyści,
że liście pierwszej są nietknięte,
a z drugiej wciąż zrywamy liście?[2]
1. |
|
2. |
http://www.michalbajor.pl/ |