Dwudniowa przepustka, dwudniowa przepustka
Właśnie sobie jadą na nią żołnierze
Do ich zachowania, do ich zachowania
Absolutnie nie ma zastrzeżeń
Pięknie uśmiechnięci, ślicznie uczesani
Dobrotliwi, grzeczni, niewinni
Dobrze ułożeni, świetnie wychowani
Sympatyczni, mili, uczynni
A gdy na peronie, a gdy na peronie
Ktoś żołnierze popchnie szkaradnie
Żadne brzydkie słowo, żadne brzydkie słowo
Z ust żołnierza nigdy nie padnie
Jeszcze się uśmiechnie, jeszcze zrobi przejście
Chociaż wszyscy pchają się podli
A on spokojniutko usiądzie w przedziale
Coś poczyta lub się pomodli
A gdy do przedziału pełnego żołnierzy
Wejdzie sobie ponętna panienka
Nikt nie komentuje, wyposzczonym wzrokiem
Nikt panienki ładnej nie nęka
Nie patrzą na dekolt, nie patrzą na nogi
Cała podróż biegnie wzorowo
Gdy panienka pragnie przerwać spokój błogi
Wtedy grzeczną bawią rozmową
Żołnierze są trzeźwi, żołnierze są trzeźwi
Papierosów absolutnie nie palą
Żeby się orzeźwić, żeby się orzeźwić
Wezmą soku, nigdy browaru
Zaś na zakończenie trzeba tu podkreślić
Choć to jasno z tekstu wynika
Że do Częstochowy jadą dziś żołnierze
Ojca Tadeusza Rydzyka[1]