Śnieg zaczął padać
prawda że ładnie
Co to za święta bez śniegu
Latarnie się palą jak wojsko zapałek
Stoją na baczność w szeregu
Tak uroczyście tylko tak zimno
Od mrozu kostnieją palce
Że śnieg się w dłoni ledwo że topi
Proszę pana proszę pana w palcie!
Niech pan ode mnie kupi zapałki
Zapalą się wszystkie na pewno
Niech pan kupi choć jedną zapałkę
A może całe pudełko
Królowa śniegu wita przechodniów!
Zapraszam wszystkich na wielki bal i
Na kulig z dzwonkami i pochodniami
Królowa je sama zapali
Tak uroczyście tylko tak zimno
Że dłonie się w śniegu topią
Cicho że słychać jak zima nastaje
Proszę pana z tą drugą osobą
Niech pan ode mnie kupi zapałki
Zapalą się wszystkie na pewno
Niech pan kupi choć jedną zapałkę
A może całe pudełko
Nie wierzysz że jestem
mróz szepcze do mnie
Uwierz
i szczypie w policzek
A mi jest tak zimno że już nie czuję
Śnieg tylko pachnie
I Pan Panie Boże
w taki mróz na dworze
Nie lepiej w niebie
Naprawdę
Mogę pójść z panem
Ale zaraz wrócę
I musi pan kupić zapałkę
Niech pan ode mnie kupi zapałki
Zapalą się wszystkie na pewno
Niech pan kupi choć jedną zapałkę
A może całe pudełko[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |