Gdzieś w Santa Cruz lub w Santa Fe
daleko stąd jak ho ho gdzie Missisipi
toczy niebieskie wody swe
Jest kowboj Fred. Słynny Fred
Nazwiskiem Jones. Fredy Jones
Za chwilę sami dobrze też poznacie go.
Pod ręką kolt. Razy dwa. Pod nosem wąs
To jest twarz. Ostrogi, krzywe nogi, w gębie
zawsze pęt. W pokera rżnie. Całe dnie.
Katuje wciąż. Czemu nie.
Na umór whisky chla i grając śpiewa tak.
To dziki zachód uważaj brachu
tu żeby nie żyć
wystarczy strzał bęk, bęk.
To dziki zachód tutaj do piachu
wędruje każdy kto zeza ma (bęk, bęk)
Zeza ma.
Fred pokaż coś, Jedną choć sztuczkę swą.
Byle co. Zapałkę strzel lub w jakiś
jeszcze mniejszy cel. Na konia skocz
Piętę wstrzęch. Za rogi złap byka niech
Publika widzi jaki z ciebie kowboj jest.
Niestety Fred. Jasny gwint
Nieżywy jest. Tak się spił.
Nie bardzo może nawet nożem trafić w coś
Lecz to jest ten. Dziki lew. Zbije się tak że hej.
Hej może mleka? No. A whisky? O yes.
To dziki zachód uważaj brachu
tu żeby nie żyć
wystarczy strzał bęk, bęk.
To dziki zachód tutaj do piachu
wędruje każdy kto zeza ma (bęk, bęk)
Zeza ma.[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |