Zgłoszenie do artykułu: Dziki Zachód

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Gdzieś w Santa Cruz lub w Santa Fe

daleko stąd jak ho ho gdzie Missisipi

toczy niebieskie wody swe

Jest kowboj Fred. Słynny Fred

Nazwiskiem Jones. Fredy Jones

Za chwilę sami dobrze też poznacie go.

Pod ręką kolt. Razy dwa. Pod nosem wąs

To jest twarz. Ostrogi, krzywe nogi, w gębie

zawsze pęt. W pokera rżnie. Całe dnie.

Katuje wciąż. Czemu nie.

Na umór whisky chla i grając śpiewa tak.

To dziki zachód uważaj brachu

tu żeby nie żyć

wystarczy strzał bęk, bęk.

To dziki zachód tutaj do piachu

wędruje każdy kto zeza ma (bęk, bęk)

Zeza ma.

Fred pokaż coś, Jedną choć sztuczkę swą.

Byle co. Zapałkę strzel lub w jakiś

jeszcze mniejszy cel. Na konia skocz

Piętę wstrzęch. Za rogi złap byka niech

Publika widzi jaki z ciebie kowboj jest.

Niestety Fred. Jasny gwint

Nieżywy jest. Tak się spił.

Nie bardzo może nawet nożem trafić w coś

Lecz to jest ten. Dziki lew. Zbije się tak że hej.

Hej może mleka? No. A whisky? O yes.

To dziki zachód uważaj brachu

tu żeby nie żyć

wystarczy strzał bęk, bęk.

To dziki zachód tutaj do piachu

wędruje każdy kto zeza ma (bęk, bęk)

Zeza ma.[1]

Bibliografia