Dziś w Polsce wesoło,
Choć nędza, choć goło,
Bawi się nasz lud.
Choć kiepskie są czasy,
Radują się masy –
Toć to istny cud.
Nie samym chlebem
Żyje wszak człek,
Trza na strapienie
Znaleźć dziś lek.
Gdy brzuch twój pusty,
Chce ci się zryć,
Obywatelu, na obchód idź.
Na Jasną Górę wgramolisz się;
Tam myśli o niebie pokrzepią cię.
Zarzewiem buntu tli serce twe –
Zjazd straży pożarnych ugasi je.
Na Święto Morza nad wodę się schroń,
Tam się wykąpiesz jak ułański koń.
Nie masz na pociąg – piechotą bież,
Wraz z Kusocińskim(1) w zawodach się mierz.
Nastroje pogodne
Są bardzo dziś modne,
Wyższa to jest gra,
Boć przecież sam Dziadek(2)
Legunom(3) dał radę:
Trzymać fason trza.
Angielski król
Złych czasów ból,
Leczy nas na czczo
Zabawką yo-yo(4).
U nas pan premier
Wysila krtań:
„Kryzysie padnij, budżecie wstań.”
Prasa armatą wciąż strzela w tłum,
Wyrzuca kaczek pociski dum-dum.
„Wieczór Warszawski” dzierży w tym prym,
Puszcza sensacji trujący dym.
Fala strajkowa zalewa nasz kraj,
A w „Czerwoniaku” baj baju baj.
Za cep i kosę chwyta już chłop,
O tym „Kurierek” coś bąknie... i stop.
Morderstwa, napady,
Moralne zasady
Głosi „Dobry Dzień”,
Jak gwiazdą się zostać,
Miliony jak dostać –
Dreszcz upojnych drgnień –
Tygodnik „Kino” kusi cię wciąż.
Ty zaś tymczasem chudniesz jak wąż.
Wraz z „Detektywem” przyjdzie ci śnić,
Jak z braku laku bandytą być.
Nie martw się, bracie, piękny jest świat
Wszędzie panuje porządek i ład.
Na Placu Saskim muzyczka gra,
Błyszczą mundury, publika się pcha.
Każdy pracownik, robotnik czy chłop,
Ostatni grosz daje na LOPP(5).
Tylko wojenki, wojenki brak nam,
Bądźcie gotowi tra ta ta ta tam.[1]
(1) Kusociński – znany zawodnik sportowy
(2) „Dziadek” – Piłsudski
(3) leguny – legioniści
(4) Yo-yo – bezmyślna zabawka, modna wówczas w sferach mieszczańskich
(5) LOPP – Liga Obrony Powietrznej Państwa