Gdy zagrzmiały pierwsze strzały,
Zapalając wojny lont,
Matki synów swych żegnały,
Gdy szli w bój, gdy szli na front.
Co szli bronić kraju swego,
Bronić matek, dzieci, żon,
Mowy, skarbu najdroższego,
Bo wróg wkraczał z wszystkich stron.
Szli ojcowie i synowie,
Opuszczając domy swe,
Opuszczając dzieci, matki,
By przed wrogiem bronić je.
W krwawe pole, na niedolę
Poszli, pod grad bomb i kul,
Tam znaleźli śmierć, niedolę,
Tam znaleźli głód i ból.
W krwawym starciu na bagnety,
Gdy wrzał o Warszawę bój,
Zburzonych domów szkielety
Świadczą, że tam był dom mój.
Wojna ci zabrała syna,
Matko, nie płacz, otrzyj łzy,
Przecież to nie twoja wina,
Że w mogile syn twój śpi.
Męstwo uległo przemocy,
Choć walczyli, ile sił,
Choć walczyli, ile mocy,
Bo wróg za potężny był.[1]
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 91, 92. |