Kiedy z powietrza dłonią omszałą
zerwę tę chwilę, w której się wikłam
usłyszę nagle – za oknem gałąź
gra jak gitara melodię nikłą.
Na na na na na...
Kiedy gitara ciszę rozdzwoni
sześciu strun włosy w akordy splecie
zabrzmi melodia zmierzchem przetkana
nutki wesołe do gwiazd uniesie.
Na na na na na...
Zniknie melodia gdy poniewczasie
strun roztargnionych umilknie drganie.
Harmonią dźwięków w bemolu zaśnie,
lecz w moim sercu grać nie przestanie.
Na na na na na...[1]