Jeden po drugim Goście wciąż
Nadchodzą z różnych stron
Wielu z otwartym sercem
Z pękniętym mało kto
I nikt nie wie
Dokąd noc prowadzi
Dlaczego wino płynie z kadzi
Ja chcę kochać, chcę kochać, chcę kochać,
Ach, chcę kochać znów
Ci, którzy tańczą, nuże tańczyć
Ci, którzy płaczą, łkać
– Witajcie wszyscy! – woła Głos
– Do środka proszę was
I wchodzą, potykając się
Samotni i dyskretni
I mówią – Odsłoń wreszcie twarz
Lub – Czemu się mnie wyrzekłeś?
W blasku pochodni wielkie drzwi
Otwarły się na oścież
Jeden po drugim wchodzą więc
Targani namiętnością
I biesiadują śpiesząc się
Bo pałac znika już
Jeden po drugim muszą przejść
Za ogrodowy mur
Ci, którzy tańczą, nuże tańczyć
Ci, którzy płaczą, łkać
A ci, którzy zbłądzili
Znów błądzą – raz po raz
Jeden po drugim Goście wciąż
Nadchodzą z różnych stron
Wielu z otwartym sercem
Z pękniętym mało kto
I nikt nie wie
Dokąd noc prowadzi
Dlaczego wino płynie z kadzi
Ja chcę kochać, chcę kochać, chcę kochać,
Ach, chcę kochać znów[2]