Ach, jacy są piękni i młodzi
Parka prześlicznych bobasków
Ach, nic ich, nic nie obchodzi
Gdy bawią się razem w piasku.
A czas tak przyjemnie mija,
A zegar godziny bije
„A cija łopatka to, cija?
A cije wiaderko to, cije?”
Ach, świat do nich cały należy
Ach, ptaki im grają preludia
A w gronie innej młodzieży
Skończyli właśnie studia.
A czas tak przyjemnie mija,
A zegar godziny bije
„A cija to nózia, cija?
A cije to uszko, cije?”
Ach, oto już są na posadach
Ach, mają już, mają pieniążki
Otacza ich dzieci gromada
Strojnych w majteczki i wstążki
A czas tak przyjemnie mija,
A zegar godziny bije
„A cija to fajka, cija?
A cije to kapcie, cije?”
Ach, oto już są staruszkami
Ach, mają kubraczki z włóczki
Ach, lubią ze swymi dziadkami
Pobawić się czasem wnuczki.
A czas tak przyjemnie mija,
A zegar godziny bije
„A cija łysina to, cija?
A cije to zmarszczki, cije?”
Ach, oto pomarli już biedni,
Choć żyli przykładnie jak trzeba.
I zaraz na cmentarz sąsiedni
Ich dano i poszli do nieba.
Tam skandal się zrobił dopiero,
Bo gdy się spotkali hen, w górze
On jęknął: „To znów ty, cholero?”
A ona: „Znów ty, stary szczurze?”[1]
1. |
Waligórski, Marek |
2. |
http://waligorski.art.pl |
3. |