Zgłoszenie do artykułu: Grzybobranie

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Grzybobranie

Gdy tylko blady świt

Rozświetli dzień wrześniowy

Ruszają jak jeden mąż

Grzybiarze do lasu

Na grzybowe łowy

I cisza jest tylko pozorna

Bo choć powietrze nawet nie drgnie

To w kniei toczy się wojna

Kto pierwszy grzyba zetnie

Każdy kosz przy sobie ma

W ręku noża zimna stal

Ruszyli

Ruszyli

W oku iskra już się skrzy

Gdzie tu rośnie jakiś grzyb?

Ruszyli

Ruszyli

Przeczesują leśne runo

Wściekle grzybów poszukując

Ruszyli

Ruszyli

Proszę mi nie wchodzić w drogę

Bo po mordzie mogę dać

Póki kosz nie będzie pełny

Wojna trwa!

Ręce do góry grzybku!

A gdy słońce stanie już wyżej

I gdy właściwie jest już po wszystkim

Zwycięzcy wynoszą pełne kosze

A przegrani zbierają jeszcze niedobitki

Aaaaaadaaaaam!...

Tato!

Tato!

Panie Kaspeeerskiiii!

Przepraszam

Tak?

Nie widział pan moich rodziców?

A jak wyglądali?

Tato tak bardziej Stefan, a mama w kierunku Haliny

To nie widziałem

A to przepraszam

Każdy kosz przy sobie ma

Każdy pusty aż do dna

Wracają

Wracają

W oczach nie ma iskier już

Tylko koszyk... tylko nóż...

Wracają

Wracają

Smutni, głodni, wystraszeni

Zagubieni w leśnej kniei

Wołają

Wołają

Proszę mi pokazać drogę

Bo do domu wrócić chcę

A grzyby?

Kupię na bazarze

Koniec pieśni

Cześć

Zapraszam pana jutro na polowanie. Tam jest bezpieczniej

Przyjdę ze strzelbą

Nie! Niech pan przyjdzie sam[1]

Bibliografia

1. 

Kabaret Jurki
Archiwum zespołu.

2. 

Kozłowska, Agnieszka