A drogę to nam pokażą hakodziury
A jak nie ma – pal to sześć
To wtedy idź – gdzie puszcza
A jak nie puszcza
To nic – światem nie przejmuj się
Rano z nadzieją spoglądamy w niebo
Może dziś będzie padał deszcz
A jak nie będzie
To pójść się musi
Na plecach tyle szpeja nieść
A drogę...
Pod ścianę droga daleka prowadzi
Schodów ruchomych nie założył nikt
A gdy się wiążesz
To jeszcze patrzysz
Czy to nie czasem burzy błysk
A drogę...
Pod ścianą dobrze wypatrzyłeś drogę
To nie masz prawa putnąć jej
A jak ją putniesz
To proś o blok
Z worka wyciągaj WHP
A drogę...
A tam turyści chodzą gdzieś nad głową
Kamyczki lecą – pac! pac! pac!
Lecz nic się nie martw
Tym na dole
Strącisz za chwilę większy głaz
A drogę...
Po obu stronach mohutne przewieszki
Tylko kominem można leźć
Lecz znowu dzisiaj zapomniałeś
Żeby w plecaku płetwy mieć[1]