Hej, słowiki, słowiki, uciszcie swój śpiew –
niech żołnierze podrzemią wśród drzew.
Spokojnie śpią wśród drzew.
Spogląda wiosna słońcem w krąg,
dotarła w kwiatach aż na front.
I niepozorny ptasi trel
żołnierzom w noc odebrał sen –
to słowik świat wysławiał swój,
nie wiedząc, że dokoła bój.
Hej, słowiki, słowiki...
Bo czym dla ptaka wojna jest?
Dla niego cały świat – to pieśń
Żołnierze nie śpią nocy tej:
przypomniał im słowiczy trel
rodzinny dom, zielony sad
i kogoś, kto ich czeka tak.
Hej, słowiki, słowiki...
I znowu bój, gdy przejdzie noc,
już taki los, żołnierski los;
daleko od rodzinnych stron,
naprzeciw wróg, a w ręku broń.
Lecz każdy krok na polu walk
przybliża dom wśród smukłych malw.
Hej, słowiki, słowiki...[1]