Hej, huśtaweczka, wielka parada.
Zuch, kto się trzyma, gapa kto spada.
Furka i furka czupryna Jurka.
Chłopak się cieszy jak by miał piórka.
Wietrzyk unosi fartuszek Zosi.
Kto chce się huśtać, niechaj poprosi.
Hania prosiła, Hania niezdara.
Puściła sznurek, zleciała zaraz.
Popatrzże, Hanko, dziura w kolanku,
Na nosku szrama! No, powiedz sama!
Hania się patrzy i główką rusza,
Jak przez tą dziurkę ucieknie dusza?
Nie, nie ucieknie, bo jej nie damy,
Całą gromadą pójdziem do mamy.
Mama się śmieje z małej Hanusi:
E, do wesela zgoić się musi.[1]