Podchodzisz do mnie, dajesz kwiat,
ja jednak wciąż obrażam się,
bo może ty nie godnyś mnie.
Dla mnie dziś nie istnieje „tak”,
nieważne co lub kto lub jak,
bo tylko jedno daje znak:
jest foch, jest foch, jest foch –
i tak ma być.
Wszystko dziś jest dla mnie złe,
wszystko dziś zatapia się,
wszystko dziś rozwalić chcę,
wszystko mówi: nie lubię cię.
Bo jest foch.
Mój uśmiech dzisiaj to jest mit,
nawet, gdy wygram damą pik,
bo drętwy jest mój szpik.
Ja dzisiaj nie wybaczę mu,
nieważne gdzie – czy tam czy tu
i egzorcyzmem przeciw złu.
Jest foch, jest foch, jest foch -
i tak ma być.
Tratatatata/bis
Podchodzisz do mnie,
lecz ja się opieram.
I czuję twe ramię...
lecz ja znowu na wypadek odchodzę dwa kroki.
Miłości znamię
ty chcesz mi pokazać.
Znów jesteś przy mnie, więc ja walczę,
lecz jesteś fajny! Kocham cię!
Podchodzisz do mnie, dajesz kwiat,
lecz ja już nie opieram się,
bo rozmiękczyłeś mnie.
Dla mnie dziś istnieje „tak”,
nieważne co lub kto lub jak,
bo tylko jedno daje znak:
foch won, foch won, foch won -
i tak ma być.
Wszystko teraz jest na tak,
wszystko mi już daje znak,
wszystko już wybaczyć chcę,
wszystko mówi: lubię cie!
Więc foch won.[1]
1. |
Nowogrodzka, Monika |
2. |