Przypuszczałem, że spotkamy się znów razem
Kiedyś tam
Nie wiedziałem, że tak szybko, że w tym barze
Gdzie ja gram
Widzę, że nie próżnowałaś,
Kim jest ten przystojny gość
Nie musiałaś cierpieć wcale
Jest w czymś lepszy? Ma to coś?
Już przestaję, wiem, kapuję
Jesteś wolna, rób co chcesz
Tak pamiętam co zrobiłem
Byłem jaki byłem, wiesz
Choć wierzyłem od tej nocy kiedy
Powiedziałaś „nie”
Że to warto jest ratować
Kochasz jeszcze mnie?
Czuję to co czułam zawsze
Ty idioto głupi mój
Sam wciąż sobie tylko klaszczesz
Czujesz to idioto? Czuj!
Chciałam sprać na kwaśne jabłko
Abyś poczuł czego chcę
Jak ci prościej wytłumaczyć
Czy dziś zrozumiesz
Nigdy nie stracisz mnie!
Choć brakuje mi nas dwoje
Moje miejsce zajął on
Żadnych pytań tylko tęsknię
Kiedy wróci pójdę stąd
Dziś doceniam każde kocham
Sorry, trochę naszło mnie
Pożądamy co stracone – sam się winię – czy to źle?
Gdyby kiedyś coś nie wyszło
Rzucisz go, zostawi on
Wal jak w dym, ja będę czekał
Chciałbym móc naprawić błąd
Wiem, że rzadko to mówiłem
Żaden fake wiesz kocham wciąż
Liczę się dla ciebie jeszcze?
Znajdziesz dla mnie kąt?
Kocham cię chyba od zawsze
Ty idioto głupi mój
I nikogo nigdy bardziej
Jak w ten mur idiota w bój
Dostałbyś porządne lanie
Czy dotarłoby kto wie
Nikt cię nie pożądał bardziej
Prościej nie umiem
Nigdy nie stracisz mnie
Wiem, że warto jest ratować
Kochasz jeszcze mnie?
Zakochana wciąż bez granic
Mój idioto głupi Ty
Pragnę ciebie i nic więcej
Mój idioto powiedz mi
Czy zwątpiłeś choć przez moment
Czy czekałeś na ten dzień
Że wystarczy spojrzeć w oczy
By znów być razem
Już nie zostawię Cię
Nigdy nie stracisz mnie.[2]
1. |
|
2. |
http://ichtroje.pl/ |