Darmo wołać woźnicy: stój
zawsześmy razem bracie mój
ty jesteś cyfra ja zgryzota
jedziemy tak już wiele lat
teraz jest zima biały świat
wiatr nam śniegowe brody mota
jakkolwiek zwiesz się : stary druh,
redaktor prezes jest nas dwóch
i zawsze dwóch i zawsze razem
toczy się nasz zabawny wóz
przez skwar i kurz, przez wiatr i mróz
a w wozie kanciarz i błazen
ty wciąż rachujesz ja wciąż śpię
ciągniesz za rękaw budzisz mnie
żebym pofruwał, żebym tworzył
a kiedy stworzę
krzywy pysk mi pokazujesz
żeby zysk mieć większy
z moich dziwactw bożych
i tak jedziemy mija wiek
jak mała lampka mórz i rzek
nie zliczyć w drodze utrapionej
i zawsze w dwóch i żaden sam
ja w gwiazdach wszystkie światła znam
ty w miastach wszystkie telefony
moje porywy śmieszą cię
moje upadki cieszą cię
i gorszą furię o jesieni
jak szpicel trzymasz przy mnie straż
jedziemy twarzą w twarz
dalecy i przyczajeni[2]
1. |
|
2. |
http://www.podbuda.pl/ |