Rycerz króla Bolesława
Za nic nie chciał w polu stawać.
Za to pannom i mężatkom
Robił dobrze, chociaż rzadko!
Sławą okrył się nielichą
Nie do końca jurny Zdzicho.
Czy to była tylko fama
Wyobraźnia czy reklama?
Nic do rzeczy nie ma owo
Ważne, że był Zdzich!
My jesteśmy jacy tacy
Inna rasa: Polacy
Szczaw, pokrzywy i lebioda
Taka nasza już uroda.
Byle krzepki, byle jurny
I nieważne, że durny
Oto nowy – odlotowy
Opatrzności mąż!
Pewien poseł spod Olkusza
Gdy przemawiał, to się wzruszał
Naród spijał z ust korali
Każde słowo, gdy przywalił!
Choćby płuca miał wyplute
Rżnął na narodową nutę.
Zwykle był komentarz krótki:
Dobrze gada, dać mu wódki!
Z posłem Rysiem chciałoby się
Zawojować świat.
My jesteśmy jacy tacy
Inna rasa: Polacy
Szczaw, pokrzywy i lebioda
Taka nasza już uroda!
W kraju lipy, w kraju sosny
Kwitnie bełkot radosny
W sile słowa – wyjątkowa
Ozdrowieńcza moc.
Kasztelanic spod Upity
Chamem był niepospolitym
Na nic dworska dlań ogłada
Stefan chamem był z pradziada!
Choć w świętości rzucał błotem
Naród chamstwo brał za cnotę
Oto balsam na ran bliźnie
Takich trzeba dziś Ojczyźnie!
Za Stefanem, choćby chamem
Naród pójdzie w dym!
My jesteśmy jacy tacy
Inna rasa: Polacy
Szczaw, pokrzywy i lebioda
Taka nasza już uroda!
W kraju Piasta, w kraju zgrzebnym
Cham jest widać potrzebny!
Dziś bez chama wiary grama
W Pospolitą Rzecz![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |