Ja kocham te góry
I wiatr co mi gra na szczytach
I mrok który wieczór pogania wędrowców
A rano przed słońcem umyka
Tu drzewa się modlą w pokorze
Przed Panem ugięły kolana
Tu Bóg do tlącego się serca ognika
Dorzuca gorące polana
Ja kocham te góry
Każdy kto je poznał – zrozumie
Smreczyny szumiące i skały spiętrzone
Trącają serca struny
Tu drzewa...
Świat modlitw prawdziwych
Największych uniesie powiercą
Tu świat wszystkich ludzi zmartwionych, znużonych
Rozgrzałbym żarem serca
Ja kocham te góry...[1]