Każden rodak z Warszawy
miewa swoje zabawy:
kino, motor, płeć piękną, boks,
różne hobby na cały rok.
Siedzi w mieście wygodnie
całe sześć dni tygodnia,
a w niedzielę na trawkę da skok,
na trawkę da skok!
Bo to nie ma jak zieleń
w taką letnią niedzielę –
i zabawa tam jest,
zabawa na fest,
sie wie, na sto dwa!
Jedno słowo się powie,
już się cieszą kumplowie,
w szczególności zaś,
w szczególności zaś
Zośka i ja!
No, to jadziem na Bielany,
cała paka rusza dziś,
Mańka, Feluś (ten szemrany),
ruda Zośka, ja i Zdziś!
Pod „te pache” bierz panienkę,
a wałówkę w drugą rękę,
bo od rana na Bielanach
ubaw na sto dwa!
Tańczy kizior ze swą cizią,
z rudą Zośką ja,
a Antoni na harmonii
trararara gra!
Pan Antoni na harmonii
nam poleczkę gra
(jak cholera!).
Tak, faktycznie, nie powiem,
ładnie jest w Wilanowie,
a Rembertów nie piękny, co?
Albo Pyry, Baniocha, no?
Ale ichnia przegrana!
Kto dorówna Bielanom,
gdzie zabawisz się lepiej, no, gdzie?
Gdzie lepiej, no gdzie?
Tam ferajna i zieleń
w każdą jedną niedzielę –
i zabawa tam jest,
zabawa na fest,
sie wie, na sto dwa!
Każden, jak ten artysta,
tańczy polkę i twista,
w szczególności zaś,
w szczególności zaś
Zośka i ja!
No, to jadziem na Bielany ...
Jak dorwiemy cwaniaka –,
może być czasem draka,
każden przecież swój honor ma,
a tu sam się lebiega pcha!
Niech wariata nie struga,
spływać w krótkich abcugach!
Jak z nerw wyjdę to wycisk się da,
to wycisk się da!
Gdzie nam będzie weselej?
Jest ferajna i zieleń –
i zabawa tam jest,
zabawa na fest,
sie wie, na sto dwa!
Towarzystwo szemrane,
moje kumple kochane,
w szczególności zaś,
w szczególności zaś
Zośka i ja!