Próżno biegasz towarzyszu, próżno składasz podań stos,
Nikt wołania nie usłyszy, jeśliś wpadł, to marny los.
Pan Klajnert(1) sam, pan Klajnert sam,
Pracuje tam, pracuje tam,
Byś nie opuścił więzień bram.
Pomaga mu, pomaga mu
W tym sędziów dwóch, w tym sędziów dwóch
I defensywy szpiclów stu.
Pan Jaworski i Piotrowski(2), defa i wysoki sąd,
Mają w życiu ciężkie troski, byś nie wyszedł prędko stąd,
Gdy defa chce, gdy defa chce,
Jesteś Ka-Wu(3), jesteś Ka-De(4),
A nawet KC KPP,
Dowodów brak, dowodów brak?
Cóż z tego wszak, cóż z tego wszak,
Gdy racja stanu każe tak.
Próżno broni cię adwokat, choć palestry polskiej kwiat,
Z mocy prawa z woli Boga sąd ci wlepi dziesięć lat.
Lecz wyrok ten, lecz wyrok ten,
Jak przykry sen, jak przykry sen,
Niechaj nie bardzo martwi cię,
Nadchodzi czas, nadchodzi czas,
Uwolni nas, uwolni nas
Zwycięski marsz roboczych mas.[1]
(1) Klajnert – sanacyjny sędzia do spraw „szczególnej wagi”
(2) Piotrowski – prokurator
(3) KM – Komitet Warszawski Komunistycznej Partii Polskiej
(4) KD – Komitet Dzielnicowy Komunistycznej Partii