Na imię mam nieważne jak
I tak każdy z was przecież dobrze mnie zna
Jestem bogaty, chociaż nie mam własnej chaty
Mieszkam z rodzicami i ze starszym bratem
W pewnym sensie nikogo z was nie okłamuję
Jestem wzorowym przedstawicielem handlowym
Tylko nie wiem, jak wam o tym mam powiedzieć
Kochani rodzice, chociaż nie chcę, idę siedzieć
Bo jestem dealerem narkotyków
Sprzedaję je na mieście, przy szkole na chodniku
Ja jestem dealerem narkotyków
Sprzedaję je na mieście, przy szkole na chodniku
Mam samochód sportowy, nie do końca służbowy
Klienci płacą z góry, nie wystawiam faktury
Mam ogromne znajomości i szerokie układy
Jednak trzeci raz wyjść z tego nie dam chyba rady
W pewnym sensie nikogo z was nie okłamuję
Jestem wzorowym przedstawicielem handlowym
Tylko nie wiem, jak wam o tym mam powiedzieć
Kochani rodzice, chociaż nie chcę, idę siedzieć
Bo jestem dealerem narkotyków
Sprzedaję je na mieście, przy stole na chodniku
Ja jestem dealerem narkotyków
Sprzedaję je na mieście, przy szkole na chodniku
Chociaż mam dopiero siedemnaście lat
Mam już dużo więcej kasy niż mój starszy brat
Tylko nie wiem, jak wam o tym mam powiedzieć
Kochani rodzice, chociaż nie chcę, idę siedzieć
Nienawidzę dealerów narkotyków
Bo sprzedają śmierć, a ja kocham życie
Czy wy też ich nienawidzicie(?)
Bo sprzedają śmierć! Czy wy kochacie życie?
1. |
|
2. |
http://www.lzy.pl/ |