Jest wiatr, co słów porwał sto
i uniósł gdzieś daleko
są usta, co milczą, bo
nie wiedzą jak powiedzieć, że są.
I noce wciąż pełne gwiazd
co płoną jak źrenice
są oczy, co milczą, bo
nie widzi nikt, nie spojrzy nikt w nie.
Wieczory, gdy w oknie trwam
i smutek gdzieś nade mną
są chwile gdy nie wiem sam
czy to już dzień, czy jeszcze ciemność.
Jest dźwięk, co wciąż wkrada się
w najcichsze myśli drgnienie
i serce jest niczym ptak
i serce jest tylko kamieniem.
A świty znów pełne zórz
i drżące ptaków śpiewem -
czy jesteś jak jeden świt
czy jak ten wiatr?.. nie wiem.[1]