Jezu, śliczny kwiecie, zjawiony na świecie:
A czemuż się w zimie rodzisz, ciężki mróz na się przywodzisz.
Nie na ciepłem lecie?
Jezu niepojęty, czemu nie z panięty.
Nie w pałacuś jest złożony, w lichej szopie narodzony
I między bydlęty.
Niewinny Baranku, drżysz na gołem sianku:
Czem nie w złotej kolebeczce, nie na miękkiej poduszeczce.
Niewinny Baranku.
Osiołeczek z wołem stoją przed nim społem:
Zagrzewają swego Pana, upadają na kolana,
Nizko biją czołem.
Anioł z nieba budzi, najprzód prostych ludzi:
Pastuszkowie prędzej wstajcie, w szopie Pana przywitajcie,
Co się dla was trudzi.
Pastuszkowie mali, prędko się zebrali,
To z muzyką, to z pieśniami, to z różnemi ofiarami,
Panu cześć dawali.
Gwiazda asystuje i w drodze przoduje,
Dokąd wschodu Monarchowie, jechać mają trzej Królowie,
Szopę pokazuje.
O dobroci morze, niepojęty Boże!
Któż Ci godnie za te dary, co sypiesz na nas bez miary,
Wydziękować może.
O Jezu kochany, nam z nieba zesłany,
Przez Twe święte narodzenie, daj szczęśliwe powodzenie.
Żywot pożądany.[1]
1. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 45. |
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.