Jezus malusieńki leży nagusieńki,
Nie dała mu, bo nie miała, Matula sukienki,
Ale klaska w rączki i nie czuje drżączki,
A gdzie spojrzy, rozkwitają wonnej róży pączki.
Rad jest z całej duszy, patrzy, gdzie wiarusy,
A co spojrzy, to posyła rączką im całusy,
Bo ten Edek wkrótce zagrał mu na dudce,
A ten Jasio we wtór brzęczy butelką po wódce.
Wszystkim naokoło z nimi jest wesoło,
Nawet Panna wraz z Józefem rozchmurzyli czoło.
Jezus rad w swej szopce, na sianeczka kopce,
I powiada: Matuleńko, to są dobrzy chłopcy![1]
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 283. |