Tak dobrze mi w pokoju twym,
Gdym z tobą jest... ale cóż...
Choć trudno się pogodzić z tym,
Lecz muszę stąd odejść już...
Ref.: Już czas... światła zgasły,
Ludzie dawno śpią,
Więc czas pożegnać ciebie
Już czas... już nawet gwiazdy coraz słabiej lśnią
Na jaśniejącym niebie
A przez szyby okien szary świat przeciska się
I ciekawie w oczy patrzy nam, i płoszy nas,
A ty wstydliwie kryjesz senne oczy swe...
Już czas...
Więc... żegnam ciebie.
Lecz jutro, gdy zapadnie zmierzch,
Ja znowu przybędę tu
I kto wie czy o świcie też
Nie powiem to samo znów:
Ref.: Już czas... światła zgasły,
Ludzie dawno śpią,
Więc czas pożegnać ciebie
Już czas... już nawet gwiazdy coraz słabiej lśnią
Na jaśniejącym niebie
A przez szyby okien szary świat przeciska się
I ciekawie w oczy patrzy nam, i płoszy nas,
A ty wstydliwie kryjesz senne oczy swe...
Już czas...
Więc... żegnam ciebie.[1]