Księżyc na niebie,
Już pora spać.
Tatuś na wieczór
Ma naprawdę niezły plan.
Ty to kiedyś zrozumiesz,
Że co środę jest mecz,
Więc musisz zasnąć
Przed dwudziestą czterdzieści pięć.
Już wypiłeś ciepłe mleko
I króliczka w dłoniach masz,
Ja zaśpiewam kołysankę,
A ty zaraz pójdziesz spać.
Aaaaaaa... (Śpij kochanie, śpij)
Uuuuuuu... (Daj spokój, daj spokój)
(Tak... Ooo... Śpij sobie, tak... Ach...)
Może to ząbek
Wyrzyna się znów
A może coś zjadłeś
I masz bardzo twardy brzuch
Może za długo
Spałeś za dnia
I twego tatę
Zaraz trafi jasny szlag
Może ciężko tobie zasnąć
Bo przytłacza ciebie świat,
Tylko jak może przytłaczać
Kogoś kto ma zero lat?!
AAA...! (Kochanie daj spokój, powolutku, nie pł... Ale nie płacz...)
AAA...! (Dobrze? Połóż się... Połóż... No? Proszę cię, no...)
Uuu...AAA! (Już spokojnie, no, no, no, no?)
Uuu... (o tak...)
Zmienił się świat
Dawnych kupli pokrył kurz
Zamiast czekać na barmana
Czekam zanim zaśniesz już!
AAA! (Misiu, proszę cię... Naprawdę...)
E, nie! E, nie! E, nie! (Dobrze, moment... No.)
AAA! (No nie mogę... No śliń... Śliń... Śliń...)
Gdzie me życie jest?!
Zmienił się świat!
Nie pamiętam już,
Jak smakuje kac!
Gdzie Playstation jest?
Gdzie wino i śpiew?
Gdzie jest z żoną seks?
Gdzie w ogóle jest seks?!
U!
U!
U!
U!
U!
U![1]