Przyszedłem tutaj prosić waćpana
Czybyś malować miał nas ochotę?
Jakoż mnie oto starego Jana
I moją żonę, lubą Dorotę.
A jeśli miejsca zbędzie waszeci,
Wścib tam zarazem i moje dzieci.
Wystaw tam śliczną naszą wioszczynę,
A przez jej środek długą ulicę;
Jak obierają z liszek jarzynę,
I jak nasz Wojtek sieje pszenicę,
Zrób tam na wzgórku mą chałupeczkę,
Którą pokryłem słomą troszeczkę.
Zrób tam, jak ślicznie Małgosia śpiewa,
Kiej się zabiera na krów dojenie;
I jak arendarz w karczmie okpiewa,
Jak mu się przez to pełnią kieszenie.
A że zapewnie prześlicznie będzie,
Jak ja z Małgosią tańczę w arendzie.
Zrób tam, jak wołmi orze Janeczekk,
I jak nasz Wojtek grzmoci Anielę;
Zrób tam na wzgórzu nasz kościółecze,
W którym się w każdą schodzim niedzielę,
Jak się modlimy i mszy słuchamy,
Jakie na nosie wójt nasz ma plamy.
Zrób tam, jak wszyscy razem dokoła
Przy dużej misie prażuchy siedzą;
I jak Maryna przez okno woła:
„A pójdź-że Kuba, bo cię odjedzą!”
Zrób tam jak ślicznie nasz Antoś skacze,
Ja już waszeci dobrze zapłacę.
Tylko kolorki żywe dać proszę,
I żebym dostał to już w niedzielę,
A ja waszeci za to przyniosę
Masła, jaj kopę i tłuste cielę.
A jak obrazek dostanę w ręce,
Więcej roboty waści nastręczę.[1]
1. |
Świerczek Wendelin, Śpiewniczek młodzieży polskiej: zawierający dawne i nowsze pieśni z muzyką na 1, 2 i 3 głosy. Z. 1–3, Kraków, Księża Misjonarze, 1917, z. III, nr 27, s. 35, 36. |