Mądre, dobre Anioły nie skąpią nam skrzydeł
Jak ptak wędrowny polecimy za granicę świata
By kiedyś ujrzeć wymarzoną tę Kolchidę
Tę wytęsknioną, która w pieśniach wciąż powraca!
która w pieśniach powraca
A przecież Bóg łaskawy
nas stworzył dla sławy
Na wieki wieków!
By sen o potędze się ziścił,
trzeba sypać gorzkim ziarnem,
chociaż życie jest marne.
Bo jesteśmy niepoprawni
wiekuiści ironiści!
Przetaczają się wiosny przez ciemny horyzont
A my jak dzieci smaku życia nie jesteśmy syci!
Czy nas pochwalą, czy pogardzą i wyszydzą?
Niech sczezną w popiół oświeceni troglodyci!
oświeceni troglodyci
Czy nas pochwalą, czy pogardzą i wyszydzą?
Niech sczezną w popiół oświeceni troglodyci![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |
|
3. |