Trzej królowie, mędrcy Wschodu
wojsko nasze ku nam wiodą,
rwie się naród im naprzeciw,
klaszcze w rączki Boże Dziecię:
– Gloria, gloria, powracają!
Oto Kacper, niosąc złoto,
maszeruje wraz z piechotą,
idą raźno, jak na bitwę,
przyśpiewując sobie przy tym:
– Gloria, gloria, powracamy!
Melchior jedzie samochodem,
wiatr mu rozwiał siwą brodę,
za nim czołgi – auta – działa,
co za turkot! Jaki hałas!
– Gloria, gloria, powracają!
A Baltazar czarnolicy,
precz odrzucił kadzielnicę,
z saperami most buduje
i donośnie kolenduje:
– Gloria, gloria, powracamy!
Prują przestrzeń wartkim śmigłem,
samoloty srebrnoskrzydłe,
patrzą tęsknie w dal lotnicy,
czy daleko do granicy: