Zbawiciel przyszedł dzisiaj w okopy,
Wiec do zaprośmy na nasze snopy ―
Niech z Nim po krwawej pracy
kolędują wojacy,
tu w polu ― Czwartacy...
Drży On tu z zimna ― nie ma koszuli ―
Niechaj do Czwartak płaszczem otuli...
A Pan zaś prawem starem
nie wzgardzi naszym darem,
dzieląc się sucharem...
W głowach tornister nie bardzo gniecie ―
Pieluszki suszmy My na bagnecie.
Zapalmy ogień w rowie
i siądźmy kompanowie,
słuchajmy ― co powie...
Powiedz nam, Jezu, przy tej kolędzie,
Co tez to z biedną Twą Polską będzie?
W polach wszystko marnieje,
w sercach gasną nadzieje,
a krew się ― wciąż leje...
Powiedz nam, Jezu, co też tam w domu?
Zapewne płaczą dziś po kryjomu...
Pociesz ich, Jezu Panie,
okaż swe zlitowanie ―
bo nam sił nie stanie!
My Ci w ofierze niesiem swe rany.
Przyjm Ty te skarby, Jezu kochany!
Nad nami wnieś Swe dłonie,
błogosław nasze bronie,
Ojczyźnie ― w obronie...
Niech się Twa dobra okaże Wola,
Błogosławiąca te krwawe pola,
Wolności otwórz bramy!
Niech Polskę odzyskamy ―