Śpij Michałku, śpij,
Trzeba dużo sił,
Aby głowę trzymać prosto
I zabierać zboże chwastom.
Śpij Michałku, słodka chałko,
Złotogłosy Mamy grajku.
Twoje sny, jak wiosną bazie,
Mięciuteńkie są od marzeń.
Śpij Michałku, śpij,
Trzeba dużo sił,
By spoglądać prosto w oczy
Burej nocy i przemocy.
Śpij Michałku, słodka chałko,
Złotogłosy Mamy grajku.
Twoje sny jak, wiosną bazie
Mięciuteńkie są od marzeń.
Śpij Michałku, słodka chałko,
Złotogłosy Mamy grajku
Oto z książek Twojej półki
Starszych braci wyszły pułki:
To Pan Michał śmiesznie mały
Do imienia dodał chwały,
Za nim idzie Michał Kątny,
W jaskrawości cały złoty,
I prowadzi Cię za rękę,
Ku polanie w dali pięknej,
A za nimi dwa Michały,
Jeden duży, drugi mały...
Kto był dalej, Mama nie wie,
Sen ją zmorzył, tak jak Ciebie.
Śpij Michałku, śpij...
Śpij.[1]